Closterkeller – Reghina EP (2004)

Closterkeller | Reghina | 18 X 2004 | ★★★★★

W październiku 2004 roku zespół Closterkeller wypuścił na rynek minialbum Reghina. Nie wiem czy w tamtym czasie ktoś po naładowanej mrokiem, wydanej rok wcześniej, ciężkiej płycie Nero spodziewał się po zespole takiego zwrotu akcji jak ten krążek. Uszyty na miarę radiowego hitu singiel Lunar, ekstrawagancja w postaci coverów z repertuaru Michaela Jacksona i A-Ha czy remix Królowej w stylu trance dla wielu fanów „starego Clostera” był dużym szokiem. Nie dla nich ta płyta jednak została zrobiona. Reghina to dla mnie pewnego rodzaju research. W niewielkim stopniu dopieszczono starych fanów, zaś w większym podjęto próbę wybadania nowej grupy odbiorców i przetestowania patentów, na które zespół mógłby ewentualnie pozwolić sobie w przyszłości. Minialbum jest dobrą okazją do takiego zabiegu – z wydaniem takiej płyty nie wiąże się tak duże ryzyko, jak z wydaniem płyty długogrającej. Jeśli epka nie okaże się sukcesem – najwyżej trafi do kategorii zespołowych ciekawostek. Czy Reghinę z perspektywy czasu można nazwać taką closterową ciekawostką?

W programie płyty znalazły się dwa nowe utwory – Lunar i odrzut z sesji nagraniowej do poprzedniej, czarnej płyty – Neo. W dalszej części uwzględniono trzy covery – Minor Earth, Major Sky (A-Ha), Earth Song (Michael Jackson) i Mad World (Tears for Fears). Tytułowa “Reghina” objawiła się w postaci remixów Królowej – ciężkiego, nieco industrialnego Hetane Mix, wykonanego przez Radka Spaniera, współzałożyciela powstałego na przełomie 2002 i 2003 roku zespołu Hetane oraz Closter Trance FP Mix, autorstwa Marcina „Freddie” Mentela i Marcina „Pucka” Płuciennika. Ogromne załamanie się rynku sprzedaży fizycznych nośników w tamtym czasie wymusiło nie tyle na wykonawcach, co na wytwórniach szukanie nowych rozwiązań, uatrakcyjniających płyty CD. Taką atrakcją na płycie Reghina był dodatek multimedialny w postaci teledysków do utworów Ktokolwiek widział i Królowa oraz fragment DVD Act III – Live 2003 w postaci wideoklipu koncertowego do kompozycji Podziemy krąg. Typowy zabieg, stosowany w tamtych latach na płytach rozmaitych wykonawców, robiący za wartość dodaną do zwykłego dysku CD.

Płyta promowana była w trakcie trasy koncertowej Dark Stars Festival. Radiowymi singlami zostały Earth Song oraz Lunar. Do tego ostatniego nakręcono także teledysk. Zwizualizowano w nim tekst utworu, który traktuje o trudnej miłości do osoby jeżdżącej na wózku inwalidzkim. Doskonale mówi o tym zwrotka: Tak, znasz wszystkie za i przeciw / Lecz kochasz ją i nie liczą się schematy / Więc idź, zabierz ją daleko / Swój skarb największy choć słabą jak źdźbło suchej trawy. Uważam, że jeśli wydawca nie ma pieniędzy na dobry wideoklip albo pomysłu na wideoklip nie wymagający dużego budżetu – nie powinno się takiego teledysku kręcić w ogóle. Obcowanie z klipem Lunar utwierdziło mnie w przekonaniu, że wolałbym pozostawić wizualizację tej kompozycji oczom swojej wyobraźni. Szkoda psuć sobie odbiór tej całkiem zgrabnej melodii. Neo to echo albumu Nero – ciężkie partie gitarowe, obłędnie zawodząca Anja, subtelnie wplecione dźwięki pianina – coś dla fanów starego Clostera, dla mnie – nic szczególnego.

Od pierwszego przesłuchania uwiódł mnie cover Minor Earth, Major Sky (A-Ha). Wspaniale brzmiące gitary i charyzmatyczny wokal Anji mocno podkręciły ten wygładzony wokalnie w oryginale kawałek. Nałożenie na ten utwór mrocznego filtru wyszło mu na ogromny plus, słucha się tego naprawdę bardzo dobrze! Nigdy nie miałem przekonania do Earth Song w wykonaniu Michaela Jacksona. Mam w kierunku tego utworu chyba najbardziej oklepany z możliwych zarzutów – za dużo w nim patosu. Wzięcie na warsztat tak dramatycznie, ponad wszelką miarę wybrzmiewającej, zamordowanej w stacjach radiowych pieśni nie było chyba dobrym pomysłem. W oryginale było za duże nadęcie, tutaj jest niewiele mniejsze, ale mniej denerwujące niż u Jacksona. Z kolei Mad World (Tears for Fears) wolę jednak w wersji oryginalnej, mimo, że daleko mi do bycia wielkim fanem tej kompozycji. Trochę uwodzą mnie closterowe gitary, ale całościowo nie grzeje mnie ta adaptacja.

Mocno za to zagrzały mnie remixy Królowej – wiem, że dla wielu wersja transowa była profanacją ideału znanego z Nero, ale cóż… chcieli się closterowcy pobawić, to się pobawili. Gdyby umieścili taki remix na Nero zostaliby zaszczuci. Tutaj taki mix nadal brzmi ekstrawagancko, ale nie ma powodów do linczu. Mrugnięcie okiem w kierunku młodszego pokolenia. Mroczny klimat oryginału świetnie komponuje się z transowym, hipnotycznym tempem remixu. Wersja Hetane – jeszcze mocniejsza niż oryginał – czarna, mroczna, obłędna, elektroniczna, industrialna Królowa do potęgi drugiej. Wielkie tak!

Wydanie tej epki namieszało closterowcom trochę w głowach, bowiem studyjny następca Nero z 2003 roku ukazał się dopiero 6 lat później. Poeksperymentowali, dowiedzieli się, że płyta z coverami nie ma w ich wykonaniu sensu podobnie jak bawienie się w transowe remixy. Osobną kwestią były wnioski ówczesnego wydawcy zespołu – Metal Mind Productions. Podejrzewam, że odbiór z jakim spotkała się Reghina i słaba sprzedaż albumu Nero w dużym stopniu wpłynęły na decyzję o dalszej współpracy z zespołem a właściwie braku jej kontynuacji. Roszady personalne w zespole, które nastąpiły w 2006 roku również wskazywałyby na to, że w samej formacji były różne, nie do końca zbieżne koncepcje na dalszy kierunek, w którym miałby podążyć Closterkeller. Z zespołem rozstali się m.in. autorzy transowego remixu do Królowej – wnioskuję, że zwolennicy „nowego”. Radiowy Lunar przetarł za to szlaki łagodnemu singlowi 12 dni, promującemu w 2009 roku album Aurum, wydany już pod szyldem wytwórni Universal. Następca Nero siłą rzeczy przyniósł więc więcej starego niż nowego. Minialbum Reghina z perspektywy czasu można potraktować jako eksperyment, ciekawostkę czy rozeznanie, sprawdzenie reakcji wśród dotychczasowych i potencjalnych odbiorców. Nic więcej. Kto chce, znajdzie tam smaczne kąski – ja polecam spróbować przede wszystkim Minor Earth, Major Sky i Reghina (Królowa – Hetane Mix).

* Polecam także archiwalny artykuł Krzysztofa Maszoty z grudnia 2004 roku, opublikowany w magazynie Estrada i Studio o kulisach realizacji płyty Reghina.

Jedna uwaga do wpisu “Closterkeller – Reghina EP (2004)

Leave a Reply