Within Temptation – Resist (2019)

Within Temptation | Resist | 1 II 2019 | ★★★★

Tuzów symfonicznego metalu – Within Temptation – złapała ostatnimi czasy twórcza zadyszka. Na pewnym etapie kariery każdy artysta czy zespół zalicza zjazd twórczej inwencji. Jest to całkiem normalne zjawisko. Brak tchu u Holendrów dało się wyczuć już na Hydrze, na której to co najlepsze zagłuszono całą artylerią wyjących na cały regulator dźwięków. Chyba każdy na miejscu Sharon po tak jazgotliwym i rozwrzeszczanym krążku miałby ochotę uciec w minimalistyczną skrajność a la My Indigo. Po tej mocno odbiegającej od dokonań zespołu osobistej introspekcji, Sharon złapała oddech i na powrót zabrała się za pisanie nowych utworów na siódmą płytę Within Temptation. Na Resist zespół postawił na futurystyczny wizerunek i mocno odarte z symfonicznych zaszłości brzmienie. Jak Holendrzy dźwignęli nowe otwarcie? Czy poradzili sobie z krążkiem lepiej, niż ich nowa wytwórnia z jego promocją?

Głosy dochodzące od członków zespołu wskazują wyraźnie, że kapela po wydaniu Hydry była naprawdę bardzo blisko zakończenia działalności. Resist jest dla Within Temptation dokonaniem przełomowym – gdyby nie powstało, zespół przestałby istnieć. – kwitują zgodnie wydanie nowego albumu. Po tak głębokim kryzysie twórczym i prywatnych problemach, z którymi borykali się członkowie Within Temptation w ostatnim czasie, nowy album chcąc nie chcąc musiał być dla każdego z nich mniejszym lub większym„nowym startem”. Ów start przybrał formę innowacyjnego w mniemaniu zespołu spojrzenia na metal – zarówno w wersji instrumentalnej jak i tematycznej. Czujemy, że współczesnej muzyce pop brakuje mrocznego i buntowniczego sznytu. Naszym celem było zebranie dźwięków, które się nam podobają, a następnie nadać im możliwie najostrzejszego brzmienia. – opowiada Sharon, następnie dodając – To nasze spojrzenie na metal: by nadać współczesnej muzyce jak najbardziej buntowniczego pierwiastka.

Nowy projekt Within Temptation zawiera konkretny przekaz: Stawiaj opór! Jak mówi Sharon den Adel: Stawianie oporu jest bardzo ważne. We współczesnym społeczeństwie ludzie coraz częściej są poddawani różnym społecznym ograniczeniom. Ich źródła to władze, dyktatorzy, ale również osoby, które uwielbiają manipulować i kontrolować. Musimy się wyzwolić spod ich wpływu, aby rozwijać siebie zwłaszcza jeśli ciągle czuć na karku oddech władzy. Bardzo łatwo wpłynąć na ludzi w określony sposób i to było dla nas źródło inspiracji. Nawołanie do spojrzenia na rzeczywistość z różnych punktów widzenia poniekąd łączy się z brzmieniową strukturą krążka, implementującą w sobie inspiracje rozmaitymi stylami muzycznymi. W metalowo – rockową bazę inkorporowano elementy elektroniki, popu czy muzyki urban. Mimo tego band nie zrezygnował w zupełności z charakterystycznych partii symfonicznych. Na Resist użyto ich jednak tylko w miejscach, w których uznano, że ich umieszczenie dodatkowo wyeksponuje instrumenty generujące brzmienie nadrzędne. Czytaj – w niewielu. Czy to źle, że brzmienie Within Temptation ewoluowało w takim a nie innym kierunku? Niekoniecznie. Można się spierać czy obrali dobry kurs, ale nie można im zarzucić, że utknęli w miejscu, odcinają kupony czy brak im kreatywności.

Czy to wszystko oznacza, że Within Temptation zabrnęło zupełnie w ramy popu? Nie. Resist nie jest krążkiem popowym. Bardziej popowy był The Unforgiving. Resist nie jest też albumem metalowym. Paradoksalnie zespół nie celuje ani w pierwszą, ani tym bardziej w drugą grupę słuchaczy. Celuje gdzieś pomiędzy, w wąski target, któremu brakuje pazura w współczesnej muzyce popularnej, ale który niekoniecznie jest otwarty na stricte pojmowany metal. Nie mam przekonania czy takie wieszanie się „pomiędzy” wyjdzie im na korzyść. Krążek może nie zyskać dużego poklasku ze strony „metalowców”, ani nie być sukcesem ze strony komercyjnej. Nowego Within Temptation nie puści żadna stacja alternatywna czy rockowa, ani stacja mainstreamowa. Dla jednych brzmienie Within Temptation będzie zbyt gładkie i nośne, dla drugich nadal zbyt ciężkie. Pewien jestem jednego – hale koncertowe zespół nadal będzie miał pełne. Wyrobiona przez lata marka kapeli, która kapitalnie sprawdza się na żywo jeszcze długo nie zostanie nadszarpnięta.

W ubieraniu rozmaitych dźwięków z różnych gatunków muzyki popularnej w metalowo – rockowe szaty pomaga zespołowi wrodzona umiejętność tworzenia mało skomplikowanych, melodyjnych, ale niezupełnie szufladkowanych w kategorii kiczu nagrań naszpikowanych bombastycznymi, zapadającymi w pamięć refrenami i czarującymi partiami wokalnymi Sharon den Adel. Resist jest kolejnym po The Unforgiving i Hydrze albumem, który dla ortodoksyjnych fanów brzmień znanych z Enter czy Mother Earth będzie kompletnie nie do przyjęcia. Dla nich „nowe otwarcie” będzie ostatecznym przypieczętowaniem stoczenia się zespołu w mainstreamową bylejakość. Po aurze nagrań takich jak The Other Half (of Me), Ice Queen czy The Promise nie ma tutaj śladu. Ciekawszą propozycją dla tęskniących za dawnym Within Temptation może okazać się nowa propozycja Delain – Masters of Destiny. Sopranowe zaśpiewy den Adel momentami budzą skojarzenia z The Silent Force. Najbardziej wyczuwalne na Resist jest jednak echo The Heart of Everything i The Unforgiving.

Na pierwszy singiel promujący nowe wydawnictwo wybrano buńczuczny, epicko brzmiący The Reckoning, w którym gościnnie zaśpiewał Jacoby Shaddix – wokalista Papa Roach. W tę kombinację elektroniki i mocnych gitarowych riffów wprasowano elektroniczny i donośny motyw przypominający dźwięk rogu. Piosenka nadaje albumowi dystopijnego charakteru, którym nasycone są kolejne utwory. Jeszcze mocniejszy utwór wybrano na drugi singiel. W nagraniu Raise Your Banner gościnnie pojawił się Anders Fridén – wokalista heavy metalowego zespołu In Flames. Chór, kapitalne orkiestracje, delikatne dźwięki fortepianu, syntetyczne gitary, krzykliwe growle Fridéna i najwyższe możliwe rejestry osiągane przez den Adel składają się na numer, jakiego naprawdę dawno nie było. To takie Truth Beneath the Rose Part II.

Na Resist znalazł się jeszcze jeden duet – Firelight z udziałem Jaspera Steverlincka z belgijskiej, rockowej kapeli Arid. Mistyczna, dark – folkowa ballada pierwotnie powstała z myślą o solowym albumie Sharon den Adel – My Indigo. Silne zwrotkowe wokalizy den Adel ocieplono gładkim wokalem Severlincka, dzięki czemu utwór nie jest przesadnie dramatyczny ale równocześnie staje się bardzo emocjonalny. W momencie prac nad My Indigo den Adel uznała, że Firelight jest zbyt mroczny i będzie bardziej pasował na płytę Within Temptation. Pasuje, ale jednocześnie jest kompozycją najbardziej odbiegającą stylistycznie od pozostałych numerów zawartych na Resist.

Nie do końca przekonuje mnie postawiona na ciepłych, sprężystych syntezatorach, energetyczna, wręcz EDM-owa Supernova. Jest to jednak jeden z tych utworów, w których występuje operowy chór i skrzypce nieśmiało wciągające tę prostą, popową kompozycję w szpony symfonicznego metalu. Mocno zalatujący industrialnym metalem Mad World przypomina mi podrasowaną Lacunę Coil z czasów amerykanizujących albumów Shallow Life i Dark Adrenaline. Prowadzący damski wokal wspomagany męskimi zaśpiewami do złudzenia przypomina sprawdzony wokalny patent stosowany przez duet Scabbia – Ferro. Lacuna na wspomnianych albumach babrała się w tandecie, której jakimś cudem w popowo – metalowym Mad World udało się uniknąć Holendrom. Chóralne mostki łączące zwrotki z refrenem doskonale cyzelują całość, stanowiąc mroczny kontrapunkt dla elektro – popowej podstawy utworu.

Nieźle Withini wypadają w inspirowanym stylem urban, momentami wręcz vocoderowym (!) Holy Ground, hymnowym Endless War czy solidnie osadzonej na syntezatorach, liźniętej smykami i fortepianem balladzie Mercy Mirror. Są to z jednej strony utwory mocno demonstrujące rosnącą miłość zespołu do elektroniki, zaś z drugiej kolejne dowody na niebywałą zdolność tworzenia przez Holendrów naprawdę wielkich melodii. Krążek zamykają marszowe rytmy linii basu i gitar w Trophy Hunter. Jest moc, szarpanie strun i agresja w głosie den Adel. Iście epickie zakończenie dystopijnej płyty, teatralnie wykończone djentowym rytmem gitar i partiami chóru.

Można wielbić i tęsknić za Mother Earth, ale trzeba to powiedzieć głośno – Holendrzy nagrali naprawdę bardzo dobry, spójny album. Nowoczesny, mocno elektroniczny, skrojony na miarę dzisiejszych czasów. Nadal jest to jednak styl „withinowy”. Krążek jest bardzo ciężki. To tu, to tam pojawiają się smyki, chóry, sopranowe zaśpiewy Sharon czy elementy symfoniczne kapitalnie uzupełniające popowe struktury i elektroniczne podkłady. Sharon i spółka podnieśli się z twórczego klinczu, otwierając przed sobą naprawdę nowy rozdział. Nie ma na tej płycie nic na niby, nic na siłę. Mimo antyutopijnego charakteru czuć tutaj luz i pasję, której brakowało na Hydrze. Dzięki temu Resist uzależnia z każdym kolejnym przesłuchaniem.


14 uwag do wpisu “Within Temptation – Resist (2019)

  1. No zabieram sie wlasnie za przesluchanie tego albumu…i musze powiedziec ze jestem mile zaskoczony. Fakt nadal tesknie za starym WT, po unforgiving zespol totalnie skreslilem, a Hydra jeszcze bardziej ich pograzyla w moich oczach (one two three four, what you’re waiting for ktore tam uslyszalem do tej pory powoduje u mnie odruch wymiotny), ale tutaj uslyszalem gdzies w tle The Hearth of Everything ktore tak uwielbiam. Wszystkie utwory maja troche zbyt duzo podobnych do siebie momentow przez co ciezko mi wskazac jakis „cukierek”, sa momenty gdzie ta przestrzen nalozonych na siebie instrumentow zbyt zlewa sie w jedna mase…ale ogolnie, plyta ma to cos, co powoduje ze ma sie chec do niej wracac, a to juz spory komplement jak na swego rodzaju comeback. Ogolnie 4/6 :) jakby plyta byla kapke ciezsza, byloby miodnie. Uwazam jednak ze sporo starych fanow zespolu tez sie mile zaskocza.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Faktycznie jest sporo momentów „wyprasowanych elektronicznie” i przez to może sie wydawać, że utwory są do siebie bardzo podobne… jak sie posłucha plyty na slabym sprzęcie, albo chociażby pusci sie z telefonu czy laptopa na wbudowanych glosnikach to fakt gro numerów zlewa sie w jedną breje… ja pozostaję wierny dobrym słuchawkom…ale swoje robi tez to ze długo kazali czekać na tę płytę, pewnie też z tego wzgledu poszczegolne „cukierki” smakują lepiej :)

      Polubienie

Leave a Reply