Nightwish – Human. :||: Nature. (2020)

Nightwish | Human. :||: Nature. | 10 IV 2020 | ★★★★★

W ostatnich latach członkowie formacji Nightwish przyjęli model stosunkowo niskiej częstotliwości wydawania studyjnych albumów oraz robienia sobie dość długich przerw w jakiejkolwiek działalności. Jeżeli już jednak wyruszają w trasę koncertową, to jadą po przysłowiowej bandzie, jak żadna inna kapela. Począwszy od 2015 roku w ramach dwóch ogólnoświatowych tournée zagrali ponad 230 koncertów nie mając specjalnego problemu z ich wyprzedaniem. Nowe życie w formację z pewnością wstrzyknęło dołączenie do zespołu charyzmatycznej Floor Jansen, która w rolę frontmenki weszła z impetem wprost proporcjonalnym do tego, z jakim rozstawały się z chłopakami dwie poprzednie wokalistki razem wzięte. Na Endless Forms Most Beautiful Jansen nie ujawniła jednak wszystkich swoich wokalnych możliwości. Czy w takim razie udało się jej całkowicie rozwinąć skrzydła na Human. :||: Nature.? Co kryje się pod nazwą dziewiątego studyjnego albumu Nightwish?

Każda nowa studyjna premiera od Nightwish począwszy od czasów Once praktycznie zawsze jest sporym muzycznym wydarzeniem. Kapeli nie szkodzi nawet to, że z albumu na album dostarcza słuchaczom coraz więcej podobnie brzmiących, kompozycyjnych zabiegów. Zmieniają się w zasadzie tylko wokalistki. Niewątpliwie jest to trik, który bardzo skutecznie podkręca zainteresowanie fińsko-niderlandzkim sekstetem. Ostatnia wymiana na Floor Jansen była tego doskonałym przykładem. Wkomponowanie w zespół tak charakternej i piekielnie uzdolnionej wokalnie persony rozgrzało publiczność do czerwoności. Nie wyobrażam sobie w tej chwili żadnej innej wokalistki na czele Nightwish. Jansen jest dopasowana do zespołu niemal idealnie. Życzyłbym sobie, żeby chłopakom udało się nagrać z nią tyle płyt ile z Tarją.

Setki koncertów wyprzedanych na pniu świadczą dobitnie o ogromnej, stale rosnącej popularności grupy. Nie mam wątpliwości, że krążek Human. :||: Nature. jeszcze bardziej podkręci zainteresowanie zespołem. Nightwish ma ten komfort, że ich wydawnictwa spowite są zawsze specyficzną, magiczną aurą, windującą ich nagrania do poziomu epickich dokonań o których ciężko jest napisać, że są złe, nawet jeśli są oparte na podobnych motywach muzycznych. Całość zazwyczaj jest wyprodukowana tak perfekcyjnie i słucha się tego na tyle przyjemnie, że można wybaczyć im każdą zasłyszaną wtórność. Na nowej płycie takie momenty są, ale w bardzo mimimalnym zakresie i jest ich nieporównywalnie mniej niż na Endless Forms Most Beautiful. Human. :||: Nature. dodatkowo niesie ze sobą ważne przesłanie, wskrzesił w zespole zainteresowanie organicznymi, plemiennymi brzmieniami, muzyką celtycką i co najistotniejsze – uwolnił z Floor Jansen wszystkie pokłady posiadanej, wokalnej energii.

Co ciekawe, nie tylko Floor Jansen raczy nas tutaj swoim głosem. W folkowo – celtyckim utworze Harvest na wokalu prowadzącym możemy usłyszeć multiinstrumentalistę Troy’a Donockleya oraz basistę zespołu Marko Hietalę. Ponadto chłopcy uzupełniają wokalnie Floor w większości kompozycji zawartych na pierwszym dysku. Dziewięć nagrań wchodzących w jego skład charakteryzuje się sporą różnorodnością. Zespół nie zapomina o uwypukleniu tego z czego słynie najbardziej. Przygodę z Human. :||: Nature. rozpoczyna w iście homeryckim stylu. Początkowo w Music można usłyszeć tajemnicze, plemienne instrumenty z bębnami na czele. Później całość przechodzi w majestatyczną, typową dla finów petardę pełną gitarowo – wokalnych wariacji, orkiestrowych wstawek czy chóralnych zaśpiewów. Noise to najlepsze możliwe singlowe wydanie Nightwish. Promujący poprzedni krążek Élan może się schować. Tym razem dostajemy singiel mocny, niebywale chwytliwy w którym Jansen szaleje całą skalą swojego wokalu. Koncertowy pewniak.

Shoemaker zaskakuje operową partią zaśpiewaną przez Jansen. Jest to kolejny dowód na to, że niczym w swoim talencie i umiejętnościach Holenderka nie ustępuje Tarji Turunen. Naprawdę sztos! Pan przywołuje chłodny klimat pierwszych płyt zespołu, zaś prowadzony przez celtyckie melodie How’s the Heart? idealnie wpasowałby się w klimat Dark Passion Play. Podejrzewam, że prędzej czy później wyląduje na singlu promującym płytę. Techniczny początek Procession przypomina mi trochę syntezatory z We Had Everything z nowego albumu Delain. Finalną, zagraną z pełną mocą partię utworu poprzedzają celtyckie brzmienia, subtelne dźwięki pianina, smyki oraz anielske zaśpiewy i wokalizy Floor. Utworem, który dosłownie odurzył mnie na nowym albumie Nightwish jest jednak Tribal. Kapitalny mix etnicznych bębnów, irlandzkich dud, metalowych riffów, złowieszczych, męskich, plemiennych zaśpiewów i wokalu Jansen. Pierwszą płytę zamyka Endlessness – owiany progresywnym, metalowym klimatem utwór z powyciąganymi gitarami i nieco przesadzoną dawką patosu.

Drugi krążek zawiera jedną, podzieloną na kilka części kompozycję All the Works of Nature Which Adorn the World. Nagranie, w większości instrumentalne i całkowicie symfoniczne zawiera narracyjne wstawki autorstwa Geraldine James oraz wplecione to tu, to tam wokalizy Floor Jansen, partie chóru czy dźwięki natury. Raz jest spokojniej, raz mocniej, bardziej epicko. Całe nagranie mogłoby spokojnie robić za soundtrack wysokobudżetowego, hollywoodzkiego filmu przygodowego. O ile zawartość pierwszego dysku wywarła na mnie spore wrażenie, tak druga płyta nie ujęła mnie aż tak bardzo. Powodem nie jest jednak to, że kompozycja jest zła, ponieważ jest zupełnie odwrotnie – po prostu wolę Nightwish w bardziej bombastycznym wydaniu. Moja reakcja na drugi krążek (i każdego kto ma podobnie) może być jednak dość wymowna w kontekście przesłania jakie niesie ze sobą cały album. Dlaczego?

All the Works of Nature Which Adorn the World stanowi logiczne dopełnienie całego projektu jakim jest Human. :||: Nature. Pierwszy, bardziej zróżnicowany, dynamiczny i ekspresyjny dysk reprezentuje bowiem część Human, drugi – spokojniejszy, malowniczy, muzycznie rozpoetyzowany – część Nature. Wsłuchując się w całość uzyskujemy kompletny zestaw dzięki któremu możemy zastanowić nad tym, kim jesteśmy, co tak naprawdę w życiu jest ważne i uświadomić sobie, że bez natury, której jako ludzkość bardzo nie szanujemy – nie ma nas. Mnie druga płyta nie ujęła, tylko pierwsza – przenosząc swoją reakcję na bardziej ogólną płaszczyznę znaczeniową – interesuje mnie bardziej to, co ludzkie, a w mniejszym stopniu zwracam uwagę na naturę. A powinno być po równo.

Human. :||: Nature. jest płytą na miarę czasów w których żyjemy i sytuacji w której znalazł się cały świat. Nie dziwi mnie fakt, że zespół w związku z globalną epidemią nie zmienił daty wydania nowego albumu. Krążek ma swoją premierę w momencie w którym jako ludzkość naprawdę musieliśmy się zatrzymać i jeśli tylko możemy, powinniśmy przemyśleć to, w jakim kierunku zmierzamy i jaką rolę odgrywa w naszym życiu natura. Natura, która daje nam ostatnio wyraźne sygnały, jak mocno wpłynęliśmy i zaburzyliśmy jej funkcjonowanie i jeżeli się nie opamiętamy, ona nie będzie żyła z nami w zgodzie. Najnowszą robotę Nightwish kupuję zatem w całości. Tylko w całości wychodzi ogromny ładunek znaczeniowy zawarty w tym projekcie. Zespół nie przebił swojego mangum opus, którym jest Once. Wydał jednak solidny, spójny i inspirujący materiał, który nie osłabia a mocno podkreśla posiadany przez nich status mistrzów symfonicznego power metalu z damskim wokalem na czele.


Jedna uwaga do wpisu “Nightwish – Human. :||: Nature. (2020)

  1. Album doslownie powala brzmieniem, kompozycjami, przebojowoscia i precyzją, naprawde coś tak pięknego to rzadkość, uczta dla tych co posiadają muzyczny słuch.
    PS jak juz przyjdzie dzien w ktorym będą nam chcieli wstrzykiwac niesprawdzone lekarstwa(?) to warto pomyslec o zaburzaniu i ingerowaniu w nature…

    Polubienie

Leave a Reply