Lady Gaga – The Cure (2017)

ladygaga_thecure
Lady Gaga | The Cure | 16 IV 2017 | ★★★★★

Lady Gaga zaserwowała niezwykłą niespodziankę uczestnikom tegorocznego festiwalu Coachella. Gwiazda wypełniła lukę po Beyoncé, która w lutym zrezygnowała z udziału w imprezie w związku z zaawansowaną ciążą. W trakcie występu 15 kwietnia w Empire Polo Club w kalifornijskim Indio piosenkarka zaprezentowała zgromadzonej publiczności zupełnie nowy utwór The Cure. Kompozycję można by nazwać jednorazową, festiwalową historią gdyby nie fakt, że zaraz po występie nagranie w formie studyjnej zostało udostępnione w serwisie iTunes. Wystarczyło kilka godzin żeby The Cure znalazło się na szczycie iTunes w 62 krajach. Zbieg okoliczności czy zaplanowana akcja wytwórni piosenkarki?

Sześć miesięcy temu Lady Gaga wydała album Joanne. Płytę nagraną dla siebie, dla fanów, która nie była wynikiem misternie planowanej, zgodnej z aktualnymi trendami, wytwórnianej strategii. Gaga złapała tutaj oddech, zrzuciła ciążące jej wyraźnie wdzianko androgenicznej, wykreowanej dziwaczki i przedstawiła się publiczności z bardziej ludzkiej, prawdziwej strony. Siła rażenia płyty była nieporównywalnie mniejsza niż jej poprzednich studyjnych wydawnictw. Porażka singla Perfect Illusion nie zaszkodziła jednak całkiem dobrze przyjętemu albumowi. Prawdziwą kroplówką podtrzymującą żywot całej płyty na listach sprzedaży okazała się ballada Million Reasons powoli, ale konsekwentnie zyskując na popularności. Bardzo dobrze przyjęty występ w przerwie finału Super Bowl LI podkręcił sprzedaż katalogu piosenkarki, ale finalnie nie podbił singla Million Reasons do rangi wielkiego hitu. Na rynek wypuszczono więc utwór John Wayne – raczej był to kolejny ruch w kierunku fanów, niż pretendent do przeboju.

Wykonany na Coachelli The Cure to radykalny skręt w kierunku mainstreamu. Kurs na downtempo EDM/synthpop a la okupujące szczytowe partie list przebojów w USA The Chainsmokers czy ostatnia kooperacja Majora Lazera z Justinem Bieberem i MØ – Cold Water. Wydaje mi się, że jest to bardziej wynik działań wytwórni Interscope, aniżeli samej Gagi. Wytwórnia nie wtrącała się w jej Joanne, z wyjątkiem dziwacznej poczwary Perfect Illusion, która miała udawać hit, tak teraz Gaga w ramach osiągniętego wcześniej kompromisu próbuje dostarczyć masowej publice i swojej wytwórni przeboju, na który ta czekała od dawna.

Działania wokół tego nagrania sprawiają wrażenie bardzo ostrożnych – by nie umniejszać rangi wydanej pół roku temu płyty, wytwórnia nie nazywa tego nagrania „nowym singlem” – robią to za nią zachwycone piosenką media i fani. Interscope czeka, aż chwycą to stacje radiowe i będzie można zrobić z tego spory, letni przebój. Istnieje szansa, że tak będzie, ponieważ nagranie brzmi w radiu kapitalnie. Przed startującą z początkiem sierpnia trasą koncertową Joanne World Tour taki singlowy wspomagacz, dodatkowo wciągnięty na setlistę byłby świetnym katalizatorem dodatkowo przyspieszającym sprzedaż pozostałych w puli biletów. Wydanie tego utworu na re-edycji Joanne jest mało prawdopodobne – nagranie kompletnie nie pasuje do klimatu tego krążka. Jeżeli natomiast The Cure jest zapowiedzią zupełnie nowej płyty (co zależy w dużej mierze od komercyjnego sukcesu jaki osiągnie ta piosenka), premiery oczekiwałbym najwcześniej jesienią.

Leave a Reply