Garmarna – Förbundet (2020)

Garmarna | Förbundet | 6 XI 2020 | ★★★★★

Garmarna to pochodząca ze Szwecji formacja grająca szeroko pojmowanego folk – rocka, bardzo mocno inspirowanego starą, tradycyjną muzyką skandynawską. Zespół z powodzeniem, po blisko 15 latach przerwy wskrzesił w 2016 roku swoją muzyczną karierę, wydając kapitalny, mroczny, folktroniczny album 6. W 2018 roku grupa rozpoczęła w serwisie Kickstarter zbiórkę funduszy, które miały posłużyć na nagranie kolejnej płyty. Nie ma się co dziwić, że Garmarna zwróciła się do fanów o pomoc – muzyka, którą tworzą jest mocno niszowa i działalność muzyczna w dzisiejszych realiach raczej nie jest ich głównym źródłem dochodu, o ile w ogóle jakimś jest. Szwedzi po prostu robią muzykę płynącą z ogromnej pasji, co zdecydowanie słychać na ich nowym albumie. Kampania crowfundingowa zakończyła się sukcesem i grupa zabrała się do pracy. Kilka miesięcy temu podpisali kontrakt z independentową wytwórnią Season of Mist, pod szyldem której właśnie zmaterializował się ich najmroczniejszy w dorobku krążek – Förbundet (tłum. Przymierze).

Zestaw otwiera Ramunder – złowrogo wybrzmiewający hipnotyzer, będący współczesną adaptacją średniowiecznej ballady o tym samym tytule, opowiadającej historię wojownika, czerpiącego radość z niszczenia wszystkich swoich wrogów. Gościnnie w utworze pojawił się Anders Norudde z formacji Hedningarna, grając na moraharpie – popularnym, wywodzącym się z średniowiecza szwedzkim instrumencie, podobnym budową do bardziej znanej liry korbowej. Numer przechodzi w potężną, spowitą czarną aurą, niemal gotycką, również ludową melodię Två Systrar, traktującą o zdradzie, zemście i krwawej rywalizacji między rodzeństwem. W Dagen Flyr poruszono temat żegnania się z życiem i witania się z nieuchronnie zbliżającą się śmiercią. Wydawać by się mogło, że powinien to być kolejny ponury utwór, jednak jest nieco inaczej. Wokal Härdelin balansuje pomiędzy żwawo wybrzmiewającymi bębnami i partiami smyków tworząc, przyjemne mocno sprzężone z tematem przewodnim utworu nostalgiczne tło.

Bardziej celtyckie wpływy, wplecione pomiędzy szalejące bębny i skrzypce można usłyszeć w Sven i Rosengård, który jednocześnie jest jednym z najlepszych momentów całej płyty. Jest to utwór mistrzowsko łączący w sobie rytmiczną, wręcz taneczną strukturę brzmieniową z makabryczną, wyśpiewywaną przez Härdelin historią bratobójczego morderstwa oraz obsesyjnego pragnienia brata – mordercy, by uciekać jak najdalej od swojej rodziny. Danse macabre w najlepszym, dark – folkowym, wystopniowanym pod względem napięcia wydaniu. Śpiew Emmy uspokaja emocje w akustycznym, eterycznym i kontemplacyjnym Ur Världen Att Gå – urzekającej opowieści o stracie kogoś bliskiego, smutku oraz o złych i dobrych wspomnieniach po tej, odchodzącej do innego świata osobie. W podobnym, ale bardziej patetycznym tonie utrzymany jest następujący po Ur Världen Att Gå utwór Vägskäl.

Tempo albumu powraca na bardziej rytmiczną, żwawą i typowo folktroniczną ścieżkę w Lussi Lilla – opowieści o artystce Lussi, która z pomocą swojego brata broni się przed brutalną napaścią podwładnych króla, zabijając jednego z nich. Król, dowiadując się o tym nagradza ją złotą koroną. Punkt kulminacyjny albumu nadchodzi wraz z pierwszymi dźwiękami Avskedet. Garmarna schodzi tutaj w najgłębsze, obłędne prog – folkowe muzyczne otchłanie. Avskedet jest najciemnieszym punktem tej płyty. Z tego utworu pełźnie cała czerń spowijająca projekt Förbundet. Fascynująca opowieść o pożegnaniu (dosłowny tytuł utworu) i zaakceptowaniu swojego przeznaczenia. Prawdziwy muzyczny dreszczowiec, z którego emanuje cała moc Garmarny. Do absolutnego przesłuchania.

Zakończenie albumu jest jednak przepełnione nadzieją. Krótkie, niespełna dwuminutowe Din Grav niesie ze sobą ważne przesłanie, w zasadzie dla całej ludzkości. Wyjście z mroku i pesymistycznej wizji swoich dalszych losów możliwe jest tylko dzięki ponownemu zawarciu przymierza nie tylko między nami, ludźmi a także między nami i Matką Ziemią. Ludzkość musi obudzić się i cofnąć o kilka kroków, by mogła z optymizmem spoglądać w przyszłość. Okładka płyty jest tutaj kluczem do jej zrozumienia. Zaszliśmy jako ludzkość bardzo daleko, jesteśmy wielcy. To umysł człowieka rządzi światem. Z umysłu wychodzi także całe zło, które nas niszczy. I nie jest to tylko problem naszych czasów, bowiem często te czasem zwykłe, niejednokrotnie makabrycznie i dość ponure historie opowiedziane w poszczególnych utworach są wiecznie żywe i aktualne od setek lat. Jeżeli się nie opamiętamy, nie zaczniemy szanować siebie, ale też i planety na której żyjemy niebawem zupełnie pozbawimy nadziei na lepsze jutro nie tylko siebie ale i wszystkich następujących po nas pokoleń.

Förbundet to wspaniałe, pobudzające umysł, muzyczno – liryczno – wokalne doświadczenie. Mroczniejsze rozwinięcie krążka 6. Z tego spowitego czernią wydawnictwa płynie jednak ważny z punktu widzenia nas wszystkich sens, by mocno zastanowić się w jakim kierunku tak naprawdę zmierzamy i co chcemy po sobie zostawić swoim następcom. Możemy pozostawić po sobie złe, godne wymazania wspomnienia. Możemy jednak postarać się być faktycznie wielcy i prawdziwą mądrością płynącą z naszego umysłu pozostawić po sobie przede wszystkim dobry ślad. Garmarna kapitalnie wyczuwa faktyczne problemy współczesności. Łącząc je z muzyką ludową, pradawnymi, opowiedzianymi setki lat temu historiami, nowoczesną elektroniką i posiadającym ogromną umiejętność interpretacyjną wokalem Emmy Härdelin tworzy niezależny dark – folkowy, spójny projekt, obok którego absolutnie nie można przejść obojętnie.


2 uwagi do wpisu “Garmarna – Förbundet (2020)

    1. Racja :) Uznałem jednak że lira korbowa może być bardziej kojarzona, stąd stwierdziłem że porównam moraharpę z nią, chodziło o to żeby mniej więcej ktoś mógł sobie wyobrazić chociaż rodzinę instrumentów :)

      Polubienie

Leave a Reply