BEHIND: SEX – Terapia Madonny

Madonna nie miała łatwego dzieciństwa. Śmierć matki, wychowanie w katolickim, konserwatywnym duchu czy emocjonalne zaniedbanie ze strony ojca trwale odbiły swoje piętno na jej psychice. Madonna zawsze chciała być kimś, pragnęła być doceniona. Chciała przekraczać granice, obalać stereotypy i łamać tabu. Nie miałam matki, kobiecego wzorca, często byłam pozostawiona sama sobie. Myślę, że to dlatego mam odwagę robić to, co robię. – wyjaśniała w jednym z wywiadów promujących książkę Sex. Później nie było łatwiej – ciężkie początki kariery w Nowym Jorku, brak pieniędzy, gwałt, utrata bliskich przyjaciół chorych na AIDS. W swoich piosenkach, teledyskach czy wypowiedziach wielokrotnie używała ironii, której źródło tkwiło w podświadomym lęku i braku akceptacji rozmaitych sytuacji. Jako dziecko żyłam w przekonaniu, że wszystko, co kocham i co daje mi poczucie bezpieczeństwa, jest mi odbierane. – wspominała. Ironia była dla Madonny bezpieczniejsza niż zupełna szczerość, bo zawsze mogła zrobić krok w tył i powiedzieć: no co Ty, to była ironia, nie załapałeś? Obsesyjna ambicja i perfekcjonizm sprawiły, że Madonna musiała chronić swoje wystraszone, młodzieńcze ego ironiczną bańką. Dzięki temu czuło się ono bezpieczne i silne, a Madonna miała odwagę do przekraczania kolejnych granic.

W latach 80. Madonna skupiała się na twórczej pracy. Gwiazda ciężko pracowała na swoją pozycję, przeżywała prawdziwe emocje rzadko i tylko wtedy, kiedy uznawała, że może sobie na to pozwolić. Musiała grać z mediami w ironiczną grę. W przeciwnym wypadku, pokazując swoje prawdziwe słabości, zostałaby przez nie zniszczona. Te, wciągnięte w jej grę, karmione sensacjami i skandalami śledziły każdy jej krok, napędzając jednocześnie jej popularność. Czekały także jak hieny na każde jej potknięcie. Kreacja silnej, odważnej, dążącej konsekwentnie do celu, niezależnej kobiety w czasach, w których kobieta nie miała zbyt wiele do powiedzenia, musiała odbyć się z użyciem chroniącego ją i odpierającego ataki pancerza.

Sądzę, że gdy przechodzisz przez jakąś traumę w dzieciństwie, możesz podążyć jedną z dwóch dróg: albo starasz się to sobie zrekompensować, stanąć na nogi, kroczyć z wysoko podniesioną głową i mistrzowsko skupiać na sobie uwagę innych, albo stajesz się introwertykiem i masz problemy ze sobą. – waleczna z natury lwica nie mogła wybrać drugiej drogi. Jednocześnie zakładając ironiczną zbroję świadomie pozbawiła się swobodnej możliwości oczyszczania swojego umysłu z nieprzyjemnych uczuć, frustracji i niepokojów, które zamiast zgnić w zakamarkach jej duszy, coraz bardziej zżerały ją od środka.

Madonna dorastała w czasach, w których na porządku dziennym była zasada zakładająca, że kobiecie nie wolno bądź nie wypada. Trzy, cztery dekady temu kobieta mogła być obiektem pożądania, uprzedmiotowioną przez mężczyznę modelką czy aktorką, ale za mówienie otwarcie o seksie należało spalić ją na stosie. Pierwszym wyraźnym zwiastunem, w którym gwiazda dała wyraźny sygnał, że zamierza zmienić panujące w społeczeństwie status quo kobiety był utwór i teledysk do Express Yourself. Był to swego rodzaju prolog do tego co miało nastąpić za 3 lata. Po wydaniu czterech studyjnych bestsellerów Madonna cieszyła się statusem niezatapialnej supergwiazdy. Miała niebywałą zdolność oddziaływania na innych i była tego w pełni świadoma. Jednocześnie cały czas nękały ją demony przeszłości. Nie uporała się z nimi nawet na teoretycznie najbardziej osobistym do tej pory albumie Like a Prayer.

Człowiek, który doznaje krzywdy z którą nie jest w stanie sobie sam poradzić może wytworzyć w swoim umyśle alter ego będące rodzajem obrony przed bodźcami z zewnątrz. W umyśle Madonny narodziła się Dita. Odwagę czerpię z tego samego źródła, z którego wywodzi się moja potrzeba kontroli – z przekonania, że nikt już nigdy mnie nie skrzywdzi, że to ja będę sprawować kontrolę nad swoim życiem i panować nad swoim przeznaczeniem. Uda mi się. Nie będę czuć bólu w sercu. Dita, która wciskając się w umysł żądnego przyjemności, potulnego jak dziecko mężczyzny, wreszcie przejęła nad nim absolutną kontrolę.

Madonna postanowiła wyzwolić się z wszelkich ograniczeń umysłu, oczyścić się z konserwatywnego brzemienia, które ciążyło jej od dzieciństwa. Mając świadomość swojej skali oddziaływania chciała otworzyć na zmiany masę innych, zamkniętych w purytańskiej klatce umysłów. Wyzwoleńcze zapędy Madonny zmaterializowały się w formie fotoalbumu Sex, płyty Erotica i filmu Body of Evidence. Madonna przestawiła się na Ditę, której jednym z zadań było obnażenie podwójnych standardów obowiązujących w społeczeństwie. Wiem z własnego doświadczenia, że wszyscy ludzie o wąskich horyzontach, zapoznawszy się z moim stylem życia, zmieniają się. Niewiele kto zrozumiał w tamtym czasie ironiczny przekaz artystki. Uwaga publiczności skupiła się głównie na skandalicznym fotoalbumie Sex, wydanym równocześnie z płytą Erotica. W pierwszym dniu w USA sprzedano 150 tys. egzemplarzy książki. Po tygodniu sprzedaż przekroczyła pół miliona egzemplarzy. Wiedziałam, że ludzie będą chcieli kupić książkę i oglądać zdjęcia – tłumaczyła Madonna, następnie dodając – Jednocześnie uznali, że jest naganna, co według mnie świadczy tylko o kondycji naszego społeczeństwa. Ludzie chcą się dowiedzieć czegoś o seksie, ale jeśli ich zapytać, powiedzą, że jest zły. Chciałam zwrócić na to uwagę.

Zamiana ról będąca elementem sadomasochistycznej gry została przetransformowana przez Madonnę w pozornie dosłowny i z jej perspektywy zabawny, a tak naprawdę bardzo ironiczny i ciężki do zrozumienia dla masowego odbiorcy komunikat. Odbiorca zamiast przesłania, dostrzegł wyłącznie tanią, sprzedajną dziwkę. A co może mieć do powiedzenia zwykła kurwa? Kurwa miała zrobić swoje, zgarnąć szmal i nie mieć zbyt wiele do powiedzenia. Madonna zrobiła swoje, zgarnęła fortunę za Sex, jednak miała przy tym wszystkim zbyt dużo do powiedzenia. Zapewnienia w stylu nie chcę szokować ludzi, chcę otworzyć ich umysły, by spojrzeli na seksualność z innej perspektywy mogła wsadzić sobie w tamtym czasie w swoją szeroko wyeksponowaną cipę.

Ludzie zareagowali jak dzieci, które nie rozumieją ironii, a poczynaniom Madonny przyklejono łatkę desperackiego wytworu starzejącej się, nałogowej skandalistki. Madonna jednak w dużym stopniu sama sobie była winna. Zapędziła się w kozi róg. W swoje prawdziwe przesłanie wplotła zbyt wiele bełkotu, który skutecznie zamazał to, co istotne. Uwagę publiczności rozproszyła mnogość naładowanych erotyzmem projektów. Inną kwestią była przyjemność czerpana przez Madonnę z permanentnego zwracania na siebie uwagi i mieszania ludziom w głowach, którą odczuwa praktycznie każdy, kto jest z ironią na dzień dobry. Dało jej to poczucie bycia ponad wszystkimi i odwagę do przekroczenia wszelkich granic.

Madonna rzuciła wyzwanie purytańskiej Ameryce robiąc z siebie jej naczelną szmatę. Kiedy nagrałam album Erotica, a moja książka Sex została wydana, pamiętam swoje imię w nagłówkach wszystkich gazet i magazynów, a wszystko, co o sobie czytałam, było potępiające. Zostałam nazwana „kurwą”, „wiedźmą”, jeden z nagłówków porównał mnie do szatana.wspominała. Madonna rozpoczęła szeroką dyskusję. Wrzuciła na tapetę tematy, o których nie wypadało mówić kobiecie. Pokazała, że społeczeństwo, które jawiło się całemu światu jako rozwinięte, umysłowo tkwiło daleko w średniowieczu. Powiedziałam: „Chwila, czy to nie Prince biega uszminkowany, w kabaretkach i na obcasach, z tyłkiem na wierzchu?”. Tak było. Ale on był mężczyzną. To był pierwszy raz, kiedy dogłębnie poczułam, że kobiety nie mają tej samej wolności co mężczyźni. Głosem Dity artystka zakomunikowała – mi wolno! Praktycznie na żadnym zdjęciu w fotoalbumie Sex nie pojawiła się w roli uległej. Na każdym zdjęciu to ona sprawuje kontrolę oraz odczuwa mniejszą lub większą przyjemność lub satysfakcję. Mało kto w tamtym czasie zauważył, że takie ustawienie roli Madonny nie było tylko wyrazem przesadnego masochizmu, ale przybrało podprogową formę manifestu wolności seksualnej z perspektywy kobiety, której wypada, której wolno, która pociąga za sznurki i ma z tego wszystkiego niezły fun.

Każda rewolucja musi mieć jednak swoje ofiary. Madonna stała się w tamtym czasie ofiarą swojej seksualnej ofensywy. Skatalizowanie rewolucjonistyczno – wyzwoleńczych zapędów w alter ego Dity nie ochroniło w zupełności prawdziwego, wewnętrznego ja Madonny. Reakcje na książkę zmieniły mój światopogląd. Zaczęłam mieć wrażenie, że otaczający mnie ludzie myślą: Kurczę, ona naprawdę przegięła, posunęła się za daleko. Nie mogę jej znieść, jest obrzydliwa. Madonna poczuła na sobie kubeł zimnej wody. Płyta Erotica, przyćmiona premierą książki Sex stała się wówczas najgorzej sprzedającym albumem w jej dorobku. Jej kariera zachwiała się, a ona uświadomiła sobie, że nie jest niezatapialna. Zdała sobie sprawę z tego, że ludzie mają jej dość i to, na co tak długo pracowała, może stracić szybciej, niż jej się wydaje. Przywrócenie wykolejonej muzycznej kariery Madonny na właściwe tory zajęło 6 lat.

W tekście do utworu Human Nature z kolejnej płyty Bedtime Stories Madonna mistrzowsko rozprawiła się z wszystkimi, którzy zlinczowali ją za Sex, pozostawiając wiecznie żywe przesłanie, które towarzyszyło temu projektowi: Ups, nie wiedziałam, że nie mogłam mówić o seksie […] Ups, nie wiedziałam, że nie mogłam mówić tego co myślę. Co ja sobie myślałam? Ale nie żałuję […] nie jestem Waszą dziwką, nie rzucajcie we mnie gównem – to ludzka natura, zmierzcie się z tym! Lwica została poskromiona, zmierzyła się ze swoją naturą. Teraz czas na Was.

Najbardziej dramatyczna metamorfoza w karierze Madonny dokonała się. Wraz z Ditą, odeszły nękające ją demony. Wywołując skandal, który wymknął się jej spod kontroli stała się jednak niebywale samotna. Są też ludzie, którzy – nawet jeśli nie podobał im się Sex – uważają, że przetrwałam całe to zamieszanie i nadal robię to co chcę, mimo nagonki prasy. Bardzo niewiele osób wyciągnęło do mnie dłoń w tamtym czasie. Dużo się dzięki temu nauczyłam. Madonna wiedziała, że Udało [jej] się czegoś dowieść i ludzie byli tego świadomi. Właśnie dlatego tak się na mnie wkurzylikwitowała na łamach New Musical Express. Przez kilka następnych lat przestała tak intensywnie szokować i zaczęła używać ironii bardziej świadomie. Wiedziała już, że bycie bardzo wpływową i oddziałującą na ludzkie umysły kobietą wiąże się z trzymaniem w dłoni ogromnej odpowiedzialności. Odpowiedzialności, do której nie będą pociągani jej współpracownicy, tylko ona sama. Zawsze.

Dodaj komentarz

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s